Doczekałam się …, czasami warto jest czekać. :) Zamarzyły mi się żyrandole z filiżanek. Przez jakiś czas szukaliśmy sposobu połączenia ze sobą filiżanek. Oto i rezultaty.
Spokojnie popijam filiżankę herbaty, ciepły jeszcze murzynek
czeka na skosztowanie (w zimne jesienne wieczory murzynek jest niezastąpiony). Z
przyjemnością zaczytuję się w książkach kucharskich, aby później wyczarowywać
kulinarne dzieła.
Wszystko się zmienia, nabiera kształtów i kolorów. Czy ktoś
poznaje ten pokój?
Miłego weekendu! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz