sobota, 3 listopada 2012

Filiżankowy zawrót głowy


Doczekałam się …, czasami warto jest czekać. :) Zamarzyły mi się żyrandole z filiżanek. Przez jakiś czas szukaliśmy  sposobu połączenia ze sobą filiżanek. Oto i rezultaty.




Spokojnie popijam filiżankę herbaty, ciepły jeszcze murzynek czeka na skosztowanie (w zimne jesienne wieczory murzynek jest niezastąpiony). Z przyjemnością zaczytuję się w książkach kucharskich, aby później wyczarowywać kulinarne dzieła.


 
 


Wszystko się zmienia, nabiera kształtów i kolorów. Czy ktoś poznaje ten pokój?
 

 


Miłego weekendu! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz