sobota, 12 września 2015

Konkurs - laureaci

Kochani,


Czas pomiędzy ogłoszeniem konkursu, a dniem dzisiejszym, był dla mnie jednym z milszych okresów w życiu. Czytałam wszystkie wiadomości z zapartym tchem, wzruszając się z podziwu nad talentem uczestników i sercem włożonym w każdą wypowiedź. Wiadomościom towarzyszyło, uczucie przejęcia i oczekiwania....co tym razem?! W każdej wiadomości było coś przejmującego, dotykającego mnie dogłębnie. Wspaniałe doświadczenie, które pozostanie ze mną na zawsze. Wiadomości wydrukowałam, rozdałam rodzinie i znajomym, wspólnie czytaliśmy zachwycając się nad każdą wypowiedzią.

Dziękuję za okazane serce. <3


Dla wszystkich uczestników konkursu mam mały prezent, a zwycięzców zapraszam do kontaktu.  
Z przyjemnością wszystkich Państwa poznam i osobiście podziękuję za ten piękny czas.

Pytane konkursowe: "Z czym kojarzy Ci się nazwa LULIRAJ"?



Nazwa LULIRAJ kojarzy mi się z piękną baśnią o szczęśliwym zakończeniu, która mogła zdarzyć się całkiem niedawno…

Za siedmioma lasami, za siedmioma  górami w pięknej wielkopolskiej wsi Maniewo mieszkała uśmiechnięta dziewczynka imieniem Agatka. Lubiła biegać boso po łące i marzyć, wpatrując się w błękitno niebo. Wieczorami zapalała świeczki i w zaciszu swojego pokoju czytała namiętnie książki Małgorzaty Musierowicz lub słuchała kojących melodii Norah Jones. Nic nie było w stanie zakłócić jej tej chwili wytchnienia, podczas której rozkoszowała się smakiem gorącej herbatki, zagryzając z uśmiechem ukochanego murzynka.

Miłością bezgraniczną kochała również swoją babcię Helę. Uwielbiała te momenty, gdy wspólnie mogły delektować się świeżymi wypiekami oraz swoim towarzystwem. Jedną z takich chwil były niezmiennie urodziny babuni.

Tego wyjątkowego dnia Agatka przygotowywała się do wyjścia. Założyła delikatną zwiewną sukienkę i pakowała do białego koszyczka smakołyki dla solenizantki. Przygotowała pyszne czekoladowe ciasteczka z powidłami, orzeźwiającą lemoniadę oraz konfiturę malinową. Kiedy w pośpiechu wychodziła z domu, mama zdążyła jeszcze krzyknąć:
− Kochanie, weź proszę trochę jabłek dla babci!
To fakt, jabłka z maminego sadu były najlepsze.   
Agatka z pełnym koszykiem ruszyła w podskokach przed siebie. Obserwowała z zaciekawieniem otaczającą ją przyrodę, słuchała pięknego śpiewu ptaku. Szybko minęła las, który znajdował się nieopodal domu.
Wesoła, z piosenką na ustach, a następnie gromkim „Sto lat” powitała babcię, która z uśmiechem na twarzy otworzyła jej drzwi. Już od progu Agatka poczuła zniewalający zapach ciasteczek ze skwarkami.
Czas upłynął szybko na wspólnych żartach i wnuczka zbierała się do wyjścia. Na pożegnanie rzekła czule:
− Babciu, ja wiem, że ty będziesz żyła bardzo długo i zawsze będziesz w świetnej formie. Ty jesteś najlepsza!
Kobiety serdecznie się uściskały, a babunia podarowała jeszcze wnusi książkę pt. „Kuchnia polska”. Dziewczynka ruszyła w drogę.
            Agatka szła właśnie przez las, gdy w pobliżu coś gwałtownie zaszeleściło w krzakach. Wyrwana z zamyślenia dziewczynka, wzdrygała się i bardzo przestraszyła. Z drżącym głosem wydusiła:
− Przepraszam, kto tam jest?
W tym momencie zza krzaków wyłonił się potężny, sapiący głośno wilk. Przerażona Agatka zrobiła dwa kroki w tył i zamarła bez ruchu.
− Nie bój się. – odezwał się nieznajomy – Sapię, bo zrobiłem dzisiaj trochę kilometrów na rowerze. Ruch to zdrowie, wszyscy chcemy być przecież eko.
Dziewczynka mimowolnie się uśmiechnęła, ale nadal stała w osłupieniu i zastanawiała się dlaczego jeszcze nie uciekła na drugi koniec lasu.
− Naprawdę nie masz powodu do obaw. – odezwał się znów wilk – Wyglądam trochę przerażająco, ale jestem elementem przyrody, a ona jest piękna i wyjątkowa, chociaż czasem dzika i nieokiełznana. Widzę w twoich oczach, że nieustannie do czegoś dążysz. Cóż to takiego?
− Chciałabym móc podarować ludziom ciepło domowe, by przypomnieli sobie o tym, co naprawdę ważne. Chciałabym spełniać ludzkie marzenia.
− „Kluczem do szczęścia jest posiadanie marzeń. Kluczem do sukcesu jest ich realizacja.” Nie smuć się kochana, bo już niedługo twoje pragnienia się spełnią.
− Tak myślisz? – zapytała nieśmiało Agatka.
− Jestem tego pewien. Masz w sobie miłość, pasję i zaangażowanie, czyli wszystko, czego ci teraz potrzeba. Dawaj innym odrobinę raju na Ziemi. Pozwól odnaleźć im spokój i harmonię. Wiesz jak masz teraz postępować?
− Uparcie podążać za swoimi marzeniami?
− Otóż to, ale przede wszystkim przygotuj te swoje dobre soki i konfiturki. No i nie zapomnij o zakwasie na chleb, bo nie samymi marzeniami żyje człowiek mała!
Rozpromieniona dziewczyna roześmiała się do towarzysza i rzekła:
− Oj, wilku, gdyby to wszystko było takie proste jak mówisz…
− Agatko, to jest proste! Nie wiesz ile dobrego jesteś w stanie zrobić. Niech lampiony oświetlają twoją drogę życiową. No i jak już będziesz sławna, nie zapomnij o swoim starym kumplu. Mam nadzieję, że zwierzęta będą u ciebie mile widziane, a ja załapię się na jakiegoś pieczonego bakłażana na pierwszym spotkaniu kolacyjnym. – wilk głośno się roześmiał.
− Ale na jakim spotkaniu kolacyjnym? I skąd wiesz, jak mam na imię? – zapytała zaskoczona dziewczynka, ale wilka już nie było.
Zaczęła rozglądać się wokół siebie, ale jej towarzysz zniknął, zapadł się pod ziemię, a może w ogóle nigdy go tam nie było…
Jakiś czas później
Jakiś czas później Agatka odbyła szkolenia menadżerskie na różnych kontynentach i ukończyła studia MBA w Szwajcarii. Dokładnie 13 (szczęśliwego!) listopada 2012 roku odbyła się pierwsza kolacja. Agatka zaserwowała krem z cukinii, schab florentyńczyków z rozmarynem, pyszne magdalenki i wywróżonego pieczonego bakłażana. A potem poszło już z górki. Kolejne potrawy, tysiące świeżego pieczywa i przetworów. Woda, Ogień, Powietrze i Las. Pikniki i sesje zdjęciowe. Warsztaty i wieczory panieńskie. „Ballady i romanse”. Tak rozpoczęła się ta historia. Ona była pisana Agatce. To po prostu musiało się udać.
W ten sposób Agatka zrealizowała swój osobisty projekt pod tytułem Szczęście. Tak powstała magiczna kraina, do której zechciała zaprosić każdego z nas. Tak właśnie powstał LULIRAJ.
Nie znam osobiście Pani Agatki. Wszystkie informacje zawarte na blogu pozwoliły mi poznać wirtualnie i odkryć chociaż cząstkę jej duszy. Nazwa LULIRAJ to dla mnie właśnie taka baśniowa kraina, którą udało się stworzyć dzięki życiowemu doświadczeniu i marzeniom. Po to by dać ludziom szczęście i podarować im tym samym cząstkę siebie.
Autor: Aneta Orlińska




LULIRAJ to dla mnie idealne miejsce i odpowiedni czas,

Gdzie wszystko, co dobre dzieje się wraz.
I choćby opisać te emocje się chciało,
To liter alfabetu wciąż jest za mało.
(A)nielską siłę właśnie tutaj się czuje,
(B)liskość serc i dusz nicią się związuje.
(C)iepło domowe rozgrzewa serducha,
(D)obro przenika ciało i ducha.
(E)nergia życiowa napływa w ciele po skronie,
(F)uzja endorfin zatroszczy się o nie.
(G)dziekolwiek się znajdziesz, chcesz tutaj powrócić,
(H)armonii doświadczyć, ze snu się nie budzić.
(I) ta dziecięca beztroska, która nie zna smaku problemów,
(J)est słodsza od pysznych domowych dżemów.
(K)ażdy z nas jest inny, żywioły są więc cztery:
(L)as, Powietrze, Ogień, Woda chwyciły za stery.
(M)arzenia są wspólne: odnaleźć raj na Ziemi.
(N)ie będziemy już w poszukiwaniach osamotnieni.
(O)braz sielanki koło Poznania został odkryty,
(P)rzez smutki ominięty, jest dowód niezbity.
(R)osną na drzewach tutaj radości,
(S)łodyczą i miłością wita się gości.
(T)u przecież w miejscu czas się zatrzymał,
(U)pał niestraszny i niegroźna zima.
(W)iodącą tutaj ścieżkę bez trudu odnajdziesz,
(Z)awsze swe miejsce w LULIRAJU znajdziesz!
Autor: Przemysław Kalisz




 LULIRAJ kojarzy mi się z przechowalnią marzeń... z połowem przyjemności, z obudzeniem pocałunkiem i z niebem, na którym rozbłyskują roje gwiazd. Tutaj można odciąć się od zgiełku, uporządkować myśli, pomilczeć, nabrać odwagi na jutro... A pachnie tu tak, że dech zapiera. I nie da się, nawet jakby się chciało, o marzeniach tu myśleć przez pryzmat ryzyka... bo tutaj wszędzie CZUĆ SPEŁNIENIE marzeń!

Naturalny rytm dnia w LULIRAJ'u  sprawia, że w największym bezsensie odnaleźć da się okruchy sensu..., tak właśnie, tu wyobrażam sobie rozpoczęcie walki o swe marzenia! :) Bo LULIRAJ  to dla mnie wzruszająco lekkie serce...

I tak sobie myślę, że tu nie zawodzi pogoda. Nie zawodzi dobry dzień. A ja na piękną chwilkę zostaję - spoglądam na córcię i męża, którzy z prędkością światła wymieniają się swymi uśmiechami - nie ruszam się, nie oddycham prawie. Mój raj... i czuję, że dane jest mi więcej niż na to zasługuję…
LULIRAJ to miliardy połówek wspólnych sekund, które nam się zdarzają..., ale które tak łatwo jest przegapić w pośpiechu i nie nadać im znaczenia. Tutaj, te chwile tak łatwo można chłonąć i poczuć jak przez te 'pół sekundy' nie liczy się nic poza wspólnym byciem.
A tak w sekrecie: W LULIRAJ'u zegar zwolniony został ze swoich obowiązków, tu nie odmierza się czasu, bo po co? :)
I pojawia się pytanie? Jaka nieziemska dusza wyczarowała te sielskie miejsce dla duszy? Bo LULIRAJ TO nic innego jak HOTEL DLA DUSZY.
... posiłek przy jednym stole, rozmowa... Celebrowanie chwil zwykłego dnia.
Powietrze tu pachnie inaczej. Życie pachnie inaczej.
Nasze wszystko w naszym sercu - w LULIRAJ'u.
Autor: Irka Krzymińska