Wyobraźcie sobie towarzystwo mężczyzn uwielbiających wysublimowane
jedzenie, dobre kawały, pyszne wino i gorące pączki. W tak wyjątkowym
gronie czułam się „jak pączek w maśle”. :)
Brzuch bolał mnie od śmiechu i zabawnych historii. Pączki wyszły
wspaniale, a wspólne smażenie ich stanowiło doskonałe urozmaicenie wieczoru.
Czy jest coś lepszego od pogawędek w kuchni i gorących pączków z
domowymi powidłami?!
Oto krótka relacja z piątkowej kolacji. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz